
Choć kończy się już sierpień, to na polach jeszcze można zobaczyć pojedyncze, nieskoszone plantacje zbóż. Pogoda w tym sezonie miała decydujący wpływ nie tylko na wzrost i plonowanie roślin, ale też na zbiór i jakość ziarna.
Mimo bardzo niesprzyjających warunków wiosną i wczesnym latem, plony uzyskiwane przez rolników pozytywnie zaskoczyły. Dotyczy to oczywiście ozimin: rzepaku, pszenicy, pszenżyta, jęczmienia i żyta. Plony nie były rekordowe, ale dobre i bardzo dobre. Rzepak ozimy średnio plonował w okolicach 3,5-4,5 t/ha. Były oczywiście i gorsze wyniki, ale nie brakowało też plantacji, które „sypnęły” powyżej 5 t/ha, np. na Żuławach. Pszenice z reguły ocierały się o 7-8 t/ha, a najlepsze wyniki zbliżały się do 10 t/ha. W regionach gdzie najbardziej dokuczyła susza, plony rzadko przekraczały 5-6 t/ha. Pozostałe zboża nie miały już tak dobrych wyników, ale wiąże się to z tym, że siane są na gorszych glebach oraz częściej rolnicy decydowali się w nich na różnego rodzaju „oszczędności”, np. ograniczenie nawożenia czy ochrony roślin. Mimo to żyta sypały średnio 3-4 t/ha, a pszenżyto i jęczmień potrafiły przebić i 7 t/ha. W przypadku zbóż jarych trudno mówić o jakichkolwiek wynikach. Jeśli ktoś zebrał powyżej 3 t/ha, to był to dobry wynik niezależnie od gatunku zboża. Dość powiedzieć, że przed żniwami wielu rolników zastanawiało się czy na pole wjechać kombajnem czy od razu pługiem.
Wielu rolników zdecydowało się niestety na oszczędności w nawożeniu, obniżając dawkę azotu i często też nawozów NPK. Wysokie ceny nawozów sprawiły też, że część gospodarzy zdecydowała się na zmianę technologii nawożenia zastępując saletrę amonową mocznikiem. Jeśli nie była to przemyślana do końca zmiana, wynikiem takich „eksperymentów” było obniżenie plonów i znaczne pogorszenie parametrów ziarna. Pod kątem, jakości zdecydowana większość ziarna jest zbożem paszowym.
Po raz kolejny żniwa pokazały, że nie wszystko można przewidzieć. Nie mamy wpływu na przebieg pogody, ale podejmując decyzje zakupowe możemy się w pewnym stopniu zabezpieczyć.
Odpowiednie połączenie szybko i długo działających form składników pokarmowych, połączone z odpowiednim terminem stosowania w pewnym stopniu może zminimalizować negatywne skutki pogody – co nie znaczy, że jest lekarstwem na suszę! Można jednak było zauważyć, że ten rolnik, który zrobił wszystko na czas (siew, nawożenie, ochrona) i zgodnie ze sztuką – ten na plony nie narzekał. Czy nie narzekał na ceny skupu? To już inny temat.
