Tytułowe pytanie pojawia się co roku na przedwiośniu, a im jest bliżej terminu aplikacji tym częściej ono pada. Większość rolników oczekuje prostej, krótkiej odpowiedzi: tyle kg/ha saletry amonowej, saletrzaku, mocznika czy też tyle l/ha RSM-u itd. Niestety odpowiedź nie jest taka prosta, chociażby z powodu indywidualnych warunków pogodowych panujących na danej plantacji, różnego stopnia rozwoju plantacji, rodzaju nawozów dostępnych w punktach sprzedaży czy też w magazynach gospodarstwa. Planując wiosenne nawożenie azotem należy uwzględnić kilka czynników.
Formy azotu dostępne w nawozach azotowych
W nawozach mineralnych dostępnych na rynku można spotkać 3 formy azotu:
- saletrzaną – NO3- ,
- amonową – NH4+,
- amidową – NH2 -.
Mogą występować pojedynczo lub razem np.: siarczan amonu zawiera tylko formę amonową, mocznik tylko formę amidową, saletra amonowa zawiera formę saletrzaną i amonową, a RSM wszystkie trzy formy. Każda z tych form ma swoje wady i zalety, a działanie nawozu zależy nie tylko od tego jakie formy azotu zawiera, ale też od stosunku w jakim te formy w nim występują.
Przy obecnych warunkach pogodowych w wielu miejscach wegetacja trwa, a rośliny czekają na azot.
Forma saletrzana pobierana jest najszybciej przez rośliny, ale w fazie intensywnego wzrostu. Jeśli rośliny nie pobierają azotu (za zimno) może dojść do strat tego składnika przez wymywanie, ponieważ gleba nie zatrzymuje formy saletrzanej. Dodatkowo azot w formie NO
3 powoduje silne uwodnienie komórek, co w przypadku pojawienia się przymrozków może prowadzić do uszkodzeń roślin. Bezsprzeczną zaletą tej formy jest jednak pobudzanie roślin do wzrostu, co często określane jest przez rolników jako „daniem kopa”.
Forma amonowa działa wolniej, ale dłużej i z czasem przechodzi do form saletrzanej. Nie jest wymywana z gleby przez co straty są mniejsze. Jest też lepiej pobierana przez rośliny w niskich temperaturach nie powodując rozhartowania roślin.
Forma amidowa, aby została pobrana przez roślinę musi przejść szereg przemian w glebie (do formy amonowej), przez co działa z pewnym opóźnieniem (zależnym od wielu czynników), ale za to długo azot jest dostępny dla roślin.
Azot azotowi nie jest równy!
Dokonując zakupów rolnicy najczęściej sugerują się ceną czystego składnika, czyli ile kosztuje 1 kg N w danym nawozie. Jest to jakiś punkt odniesienia, ale należy pamiętać, że saletra amonowa to nie to samo co mocznik!
Azot jest najbardziej plonotwórczym składnikiem, ale za efektywność nawożenia odpowiada dobre odżywienie roślin innymi składnikami: fosforem, potasem, siarką, magnezem i mikroskładnikami.
Przyjmijmy, że pszenica pobiera ok. 30 kg N/t ziarna (wraz ze słomą). Jeśli chcemy uzyskać 8 t/ha musi pobrać 240 kg N/ha. Jeśli odejmiemy od tego 50-70 kg N z mineralizacji to wychodzi, że musimy zastosować ok. 180 kg/ha czystego składnika – tyle azotu musi „dostać” roślina, aby dała plon 8 t/ha.
Czy wybierzemy saletrę amonową, mocznik czy
RSM to co do ilości składnika wybór nawozu nie ma znaczenia, ale ma ogromne znaczenie dla terminu stosowania tego nawozu! Azot musi być dostępny dla rośliny w strefie korzeniowej co oznacza, że nie tylko musi tam dotrzeć (np. wraz z wodą), ale też musi przejść wszystkie przemiany w glebie żeby był dostępny. Jest to szczególnie istotne w przypadku mocznika z inhibitorem ureazy.
Bardzo ważne jest też zadbanie o inne niezbędne dla roślin składniki pokarmowe, które nie tylko działają korzystnie na pobranie azotu przez roślinę, ale są wręcz konieczne dla tego pobrania. Zadbanie o prawidłowy poziom w glebie potasu, magnezu czy siarki wyraźnie zwiększa pobranie azotu przez roślinę i poprawia jego wykorzystanie. Co procentuje wzrostem plonowania i poprawą jakości plonu.
W efekcie zmniejszają się koszty jednostkowe poniesione na produkcję.
Co więc wybrać na początek sezonu?
Pierwsza dawka azotu jest najważniejszą w oziminach. Z jednej strony nie możemy dopuścić do tego, aby rośliny były głodne, a z drugiej nie możemy przesadzić z ilością, aby nie zaszkodzić plantacji. Wybór nawozu ma tu duże znaczenie.
Zacząć należy od … tego, co mamy dostępne w magazynach gospodarstwa lub w punktach handlowych.
Następnie od tego co chcemy uzyskać i od warunków pogodowych. Z uwagi na wiele zmiennych: w dostępności nawozów, czy warunków atmosferycznych skupimy się na konkretnych nawozach, tak aby wiedząc jak działają można było spodziewać się konkretnych efektów na polu.
Tab.1. Zawartość poszczególnych form azotu w nawozach
Nawozy mogą się diametralnie różnić w zawartościach poszczególnych form azotu, ale co to oznacza dla rolnika?
Jeśli będziemy chcieli zastosować w I dawce dużą ilość N, a obawiamy się powrotu mrozów (bo jest luty) to najbezpieczniejszym nawozem będzie
RSM S lub
Saletrosan 26 – mają najmniej formy saletrzanej, która rozhartowuje rośliny, a dodatek siarki korzystnie wpływa na jakość i wielkość plonu. Jeśli nie mamy dostępu do
Saletrosanu 26 czy
RSMS-u, a mamy saletrę amonową, czy saletrzak to należy dzielić dawki na mniejsze tak, aby nie przekroczyć 30 kg/ha formy NO
3.
Jeśli będziemy chcieli zastosować tylko jedną dawkę azotu na cały sezon z uwagi na późniejsze susze, to idealnym nawozem będzie
RSM/
RSM S – najlepiej z dodatkiem inhibitora nitryfikacji NovaTec One, który wniknie w glebę i zapewni dostępność azotu w długim czasie.
Jeśli istnieje konieczność pobudzenia roślin po zimie – plantacje są osłabione, późno siane itp. – najlepiej sprawdzi się saletra amonowa
Pulan lub
Zaksan, ale należy pamiętać o przymrozkach i śledzić prognozy pogody.
Wydaje się, że najgorszym wyborem na I dawkę będzie mocznik z inhibitorem – przemiany azotu w niskich temperaturach są bardzo powolne, a dodatek inhibitora może opóźnić dostępność o kolejne kilka-kilkanaście dni. Może dojść do redukcji potencjału plonowania z uwagi na brak dostępności składnika. Konieczne jest wsparcie ze strony innego nawozu o szybciej działających formach azotu – np.
Saletrosanu,
siarczanu amonu. Należy pamiętać, że zgodnie z obowiązującym prawem mocznik bez inhibitora może być stosowany tylko dolistnie.
Podsumowując…
Jak widać wybór nawozu azotowego wcale nie jest łatwy. Nabiera on szczególnego znaczenia w aktualnych czasach gdzie ceny środków do produkcji pozostają na wysokim poziomie, a ceny skupu dołują. Szukanie oszczędności poprzez rezygnację z nawożenia lub jego ograniczanie może w przyszłości doprowadzić do spadku plonów w krótkim terminie i do zubożenia gleby w składniki pokarmowe. W dalszej perspektywie ograniczenie nawożenia doprowadzi do konieczności odbudowy zasobności gleby, co nigdy nie było ani tanim, ani szybkim procesem.
W racjonalnym wyborze konkretnego nawozu i konkretnych dawek z pewnością pomoże wykonanie analizy gleby w OSChR-ach lub kontakt z Przedstawicielem Terenowym Grupy Azoty, który nie tylko oceni stan plantacji, ale może wykonać analizę gleby „od ręki” (za pomocą skanera glebowego), będzie wiedział, gdzie szukać konkretnych nawozów, dobierze dawki i zapewni profesjonalne doradztwo.
Pamiętać jednak trzeba, że to rolnik ostatecznie dokonuje decyzji: jaki nawóz kupić i kiedy kupić – pozostawianie tej decyzji na ostatnią chwilę może sprawić, że nie będzie miał wyboru i kupi ten nawóz, który jest dostępny - jeśli będzie dostępny – tym bardziej warto skupić się na właściwościach danego nawozu, aby maksymalnie go wykorzystać i nie tracić pieniędzy.