
Stosowanie nawadniania ma w Polsce już wielowiekowe tradycje. Początki sięgają XVI wieku okolić Bolesławca nad rzeką Bóbr, gdzie wykorzystywano ścieki miejskie do użyźniającego nawadniania trwałych użytków zielonych. Pod koniec XVIII wieku (1779 rok) pojawiła się książka Krzysztofa Kluka – pierwsza publikacja o nawadnianiu oraz podstawach projektowania sieci nawadniającej.
Jednym z najstarszych obiektów – połowa XIX wieku – są łąki łabiszyńskie w dolinie Noteci około 3500 ha oraz łąki czerskie na Pomorzu około 1300 ha. W obu tych przypadkach wykonano system rowów otwartych, za pomocą których nawadniano te duże obszary systemem nawadniania podsiąkowego. Pod koniec XIX wieku w centralnej Polsce, w dolinie rzeki Ner wprowadzono system nawadniania stokowego, w którym wykorzystywano ścieki płynące z miasta Łodzi.
Wszystkie systemy nawadniania, które pojawiły się na ziemiach polskich do końca XIX wieku należały do rozwiązań niezmiernie wodochłonnych, mało oszczędnych, a zarazem mało efektywnych. Dopiero na początku XX wieku, w księstwie poznańskim, w którym poziom kultury rolnej był największy ze wszystkich obszarów ówczesnych trzech zaborów zaczęto wprowadzać do praktyki rolniczej bardzo nowoczesny jak na tamte czasy system nawadniania ciśnieniowego, a mianowicie deszczowanie. System ten charakteryzował się znacznie mniejszym zużyciem wody na jednostkę powierzchni, a dzięki temu większą efektywnością jej zastosowania. Pionierem, który pierwszy zastosował deszczownie typu przetaczanego był ziemianin Szczepkowski.
Od tamtego czasu w okresie niespełna siedemdziesięciu lat, na ziemiach Polski, liczba deszczowni zdolnych do nawadniania 20 tysięcy hektarów wzrosła do ponad 500 sztuk. Z większych wówczas zrealizowanych obiektów nawadnianych należy wymienić, Babki, Rogalin, Daszewice, Wonieść-Jezierzyce i Kadłubek położone w Wielkopolsce. Warto dodać, większość zdolnych do zainstalowania i działania na polach uprawnych i trwałych użytkach zielonych była zlokalizowana w Państwowych Gospodarstwach Rolnych. Niestety stopień wykorzystania systemów nawadniania deszczownianego na polach, tzw. PGR-ów w praktyce był niestety niewielki. Główna przyczyną takiego stanu rzeczy było przede wszystkim słabe wykształcenie kadry zarządzającej i braki kadrowe w zakresie osób zajmujących się szeroko-pojętą gospodarką wodną, a zwłaszcza melioracją.
Na pewno największą inwestycją w zakresie melioracji odwadniająco-nawadniających, zrealizowaną po drugiej wojnie światowej na terenie naszego kraju, był kanał Wieprz-Krzna, który wykonano w latach 1954-1961. Docelowo inwestycja umożliwiała nawadniania około 70 tysięcy hektarów, głównie użytków zielonych.
Do końca lat 80-tych XX wieku łączny obszar nawadniania wynosił około 530 tysięcy hektarów, z czego większość – 480 tysięcy hektarów stanowiły nawodnienia podsiąkowe, systemem rowów otwartych, natomiast pozostałe około 50 tysięcy hektarów nawadniano systemem deszczownianym przede wszystkim warzywa polowe, rośliny sadownicze i trwałe użytki zielone.
W tym też czasie planowano wprowadzić w życie bardzo ambitny plan zagospodarowania największej polskiej rzeki o nazwie ‘’Program Wisła’’. Jednym z głównych celów tego programu było wykorzystanie wód rzeki między innymi do nawadniania około 1 mln hektarów gruntów ornych i trwałych użytków zielonych. Realizacja tego przedsięwzięcia nie doszła do skutku ze względu na transformację gospodarczą jaką przeszedł nasz kraj na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Do końca XX wieku obszarów rolniczych, na których stosowano nawadnianie było około 90 tysięcy hektarów, w tym systemem podsiąkowym około 76 tysięcy hektarów, systemem deszczownianym około 10 tysięcy hektarów oraz 4 tysiące hektarów nawadnianych systemem kroplowym i mikrozraszaniem.
Jak widać z przytoczonych danych wielkość nawadnianych terenów rolniczych jest nadal niewielka w stosunku do potencjalnych potrzeb, które wynikają przede wszystkim z postępującego zjawiska ocieplenia klimatu, a zwłaszcza wzrastającej średniorocznej temperatury powietrza i coraz częściej pojawiających się okresów suszy wiosenno-letniej. Ponadto w Polsce przeważają gleby lekkie i bardzo lekkiej o niskiej zdolności retencyjnej.
Na obszarach tych efektywność wykorzystania wody z zabiegu nawadniania jest bardzo duża, co w istotnym stopniu przekłada się na wyraźną poprawę wielkości i jakości plonu i wysoką opłacalność tego zabiegu. Według planu przeciwdziałania skutkom suszy, najbardziej zagrożone obszary wystąpieniem suszy rolniczej dotyczą przede wszystkim województwa wielkopolskiego, mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego, a także znacznych obszarów województwa lubuskiego, zachodniopomorskiego, dolnośląskiego, podlaskiego i lubelskiego, (ryc. 1).
na glebach średnich:
Na podstawie wielu opracowań wykonanych przez różnych autorów, a dotyczących rozkładu klimatycznego bilansu wodnego, niedoborów i nadmiarów opadów atmosferycznych dla obszaru Pomorza Zachodniego ustalono próby kolejności terenów do nawadniania.
Opracowania wskazują na wyraźną strefowość niedoboru opadów na omawianym terenie. Zdecydowanie najmniej korzystne warunki w odniesieniu do wszystkich upraw występują w zachodniej części regionu i ulegają poprawie w kierunku północno-wschodnim. Mniej korzystne warunki występują również w południowej części rozpatrywanego obszaru. Bliskość Bałtyku, układ wzniesień z południowego zachodu w kierunku północno-wschodnim oraz kierunek przebiegu dolin rzecznych i duża liczba jezior, a także rozmieszczenie lasów powodują, że klimat Pomorza odznacza się bardzo dużym przestrzennym zróżnicowaniem i zmiennością pogody.
Oprócz klimatu, innym bardzo ważnym czynnikiem branym pod uwagę przy rejonizacji potrzeb nawadniania na danym obszarze są gleby.
Według danych statystycznych powierzchnia nawadniania w Polsce wynosi ponad 70 tysięcy hektarów, w porównaniu do 2010 roku jest to wzrost o prawie 2 000 ha. Główną metodą nawadniania jest system podsiąkowy, w dolinach rzek na łąkach, za pomocą rowów. Systemem deszczownianym stosowanym na polach uprawnych nawadniania się obecnie około 9 000 ha. Około 5 000 ha jest nawadnianych systemem najbardziej wodo- i energooszczędnym, a mianowicie mikronawadnianiem. Tym systemem nawadniania się przede wszystkim uprawy ogrodnicze – rośliny warzywnicze i sadownicze, w tym drzewa owocowe i krzewy jagodowe. Ponadto są stosowane już pierwsze rozwiązania w szerokorzędowych uprawach polowych.
Powierzchnia nawadniania jest wciąż niewielka zwłaszcza jeżeli uwzględni się potrzeby i możliwości. Pomimo tego, w porównaniu do 2010 roku, nastąpił wzrost o prawie 3 000 ha. Spośród województw, w których nawadniania się największą powierzchnię roślin polowych należy wymienić województwa: opolskie i wielkopolskie (ryc. 5).
