Obornik jest cennym nawozem naturalnym pod warunkiem, że będzie właściwie zastosowany (fot. A. Artyszak)
Jesień jest najlepszym okresem do stosowania obornika. Jak widziałem w tym roku, że niektórzy rolnicy wywozili obornik na ściernisko podczas letnich upałów, to serce mi się kroiło. Na to nakładała się susza, która uniemożliwiała w wielu przypadkach jakąkolwiek uprawę gleby i wymieszanie z nią obornika.
Aby ograniczyć straty azotu do minimum obornik najlepiej jest stosować podczas dni pochmurnych i zaorać jeszcze tego samego dnia po rozrzuceniu. W ostateczności można to zrobić nazajutrz. Ważne jest, aby nawóz został starannie rozrzucony po polu, co ułatwi jego przyoranie.
Ze względu na różne tempo rozkładu obornika w zależności od rodzaju gleby jego stosowanie jest zróżnicowane. Na glebach lżejszych, w których szybciej ulega mineralizacji trzeba go stosować częściej (co dwa lata), w mniejszych dawkach (15 t/ha) i przyorywać głębiej (na 20 cm) niż na glebach cięższych (co cztery lata, 30 t/ha, na 15 cm).
Trzeba pamiętać, że zgodnie z ustawą o nawozach i nawożeniu z dnia 10 lipca 2007 r. (Dz. U. z 2015 r., poz. 625) w ciągu roku na hektar użytków rolnych w nawozach naturalnych, co których należy obornik, można zastosować maksymalnie 170 kg azotu. W praktyce oznacza to, że stosując sam obornik jego dawka nie powinna przekroczyć 34 t/ha.