
Masowemu rozmnażaniu się sprzyja sucha i ciepła pogoda oraz zima obfitująca w śnieg. Zima o małej ilości śniegu, podczas której często zmieniają się okresy mrozu i pogoda deszczowa może zdziesiątkować populację nornika polnego. Namnażaniu się szkodnika sprzyjają tereny nieużytkowane rolniczo, jak odłogi i ugory, zaniedbane skarpy, czy nie wykaszane rowy i miedze.
Dziś nie wiemy jaki będzie przebieg pogody w okresie zimy, czy nie będzie obfitych opadów śniegu na niezamarzniętą lub słabo zmrożoną powierzchnię gleby. Takie warunki stworzyłyby gryzoniom dogodne warunki w okresie zimy, a w efekcie nie doszłoby do typowego w tym czasie zmniejszenia ich populacji.
Dlatego warto, jeszcze teraz, dopóki na polach brak jest okrywy śnieżnej sprawdzić swoje uprawy, nie czekając do wiosny. Im szybsze stwierdzenie zagrożenia, tym walka ze szkodnikami może być skuteczniejsza.
Rolnicy powinni sprawdzić, ile jest mysich nor na jednym hektarze. Na wybranych 3 stanowiskach o wymiarach 10 x 10 m zadeptuje się wszystkie nory; po dwóch dniach zlicza się wszystkie czynne, czyli otwarte nory, przeliczając ich ilość na 1 ha. Próg szkodliwości w okresie jesiennym od 201-300 nor czynnych na 1 ha, po zimie i w okresie wiosny wynosi 101 – 200 czynnych nor/ha. Jeżeli liczba nor jest większa niż podany próg szkodliwości, należy użyć odpowiednie środki. Chemiczne zwalczanie gryzoni przeprowadza się z użyciem rodentycydów – poprzez ich wysiewanie bądź też wykładanie porcjami do otworów czynnych nor gryzoni.
