
Podsumowując poprzedni sezon wegetacyjny widać wyraźnie, że siew ozimin to chyba jedyny sposób na zapewnienie roślinom odpowiedniej ilości wody. Kumulacja deszczy jesiennych i śniegu zimą dają roślinom niezbędny zapas wilgoci dla wytworzenia dużej ilości masy. Czy wystarczy tej wody dla osiągnięcia wysokiej jakości plonu? To jest zupełnie inna sprawa. Doświadczenie poprzednich lat pokazuje jednak, że nawet bez jakości masa plonu nieraz ratuje opłacalność produkcji w danym sezonie.
Obecnie stan plantacji rzepaku na północy kraju prezentuje się dobrze lub bardzo dobrze. Tym razem aura sprzyjała zarówno siewom jak i wschodom, choć trzeba przyznać, że pogoda wielokrotnie testowała odporność rolnika na stres. Chodzi oczywiście o przeplatające się okresy bardzo wysokich temperatur i dużych opadów deszczu. Lokalnie konieczne było odsiewanie wymytego rzepaku, ale bardzo rzadko plantacje były zaorywane z powodu nierównomiernych wschodów, braku obsady itp.
Pogoda na przełomie sierpnia i września sprawiła, że rolnicy musieli wykazywać się nie lada umiejętnościami w organizacji pracy w gospodarstwie. Przedłużające się żniwa, opóźnione siewy rzepaku, wąskie okna pogodowe na wykonanie zabiegów chemicznych itp. sprawiły, że okres wczesnej jesieni był naprawdę gorący – i nie mówimy tu tylko o temperaturze.
Rekordowe temperatury w połączeniu z dużą ilością wody skutkowały wieloma problemami. Do podstawowych należało odpowiednie skrócenie roślin (nawet 2-3 razy), ochrona przed chorobami i szkodnikami i przede wszystkim zadbanie o odpowiednie odżywienie rzepaku.
I chyba ten ostatni czynnik był najtrudniejszy w wykonaniu. Intensywnie rosnące rośliny pobierały znaczące ilości składników pokarmowych – szczególnie azotu. Większość rolników zdecydowała się na dokarmianie roślin nie tylko w formie nawozów dolistnych, ale też i w postaci granulowanych nawozów azotowych – głównie siarczanu amonu, Saletrosanu 26, a rzadziej mocznika.
Aktualnie stan plantacji można ocenić na przynajmniej dobry, a w wielu wypadkach, aż za dobry.
System korzeniowy jest rozbudowany, a wegetacja zakończona w sposób łagodny. Czy to oznacza, że możemy spać spokojnie? Póki co tak, ale z pewnością nie zabraknie wyzwań wiosną.
Przede wszystkim zobaczymy jak się zachowają plantacje, na które nie zdążyły dojechać przed siewem nawozy wieloskładnikowe? Jak wpłynie na rośliny nadmiar wilgoci z późnej jesieni – na wielu polach pojawiły się zastoiska wodne? Jak długo utrzyma się śnieg, który spadł na nie zamarzniętą glebę? I wiele, wiele innych niewidomych, ale taka już jest produkcji roślinna, że nie wszystko da się przewidzieć.
