Wolny handel z Mercosur: szansa dla przemysłu, ryzyko dla rolnictwa
Komisja Europejska zatwierdziła umowę handlową z blokiem Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj), a także zmodernizowaną umowę ogólną z Meksykiem. Decyzja ta może w znacznym stopniu przekształcić unijny i polski sektor rolno-spożywczy – zarówno pod względem możliwości eksportowych, jak i konkurencyjności na wewnętrznym rynku UE.
Dwie ścieżki, jedna umowa – jak to działa?
Zgodnie z decyzją Komisji:
- Umowa o partnerstwie UE–Mercosur (EMPA) i umowa o wzajemnym uznawaniu wymagają osobnej ratyfikacji przez Parlament Europejski i państwa członkowskie.
- Jednocześnie zaproponowano tymczasowe umowy przejściowe (iTA), które dotyczą wyłącznie kwestii handlu – należących do wyłącznych kompetencji UE – i mogą wejść w życie bez jednomyślności państw członkowskich.
Oznacza to, że handel pozostaje domeną KE, a wiele elementów umowy może zacząć obowiązywać jeszcze przed końcem 2025 roku.
Klauzule ochronne – polityczne gesty czy realne zabezpieczenia?
Niepokój wśród rolników i organizacji branżowych wywołał brak prawnie wiążących zabezpieczeń w tekście umowy. Ochrona ma zostać uregulowana odrębnym aktem prawnym. Jak zauważył komisarz Janusz Wojciechowski, Komisja „proponuje uzupełnienie umowy o akt prawny wprowadzający w życie rozdział EMPA dotyczący dwustronnych zabezpieczeń”.
Proponowane mechanizmy obejmują m.in.:
- tzw. hamulec bezpieczeństwa w razie zaburzeń na rynku (np. nadmierny import drobiu, cukru czy wołowiny),
- mechanizmy monitoringu i półroczne raporty KE dla państw członkowskich,
- możliwość czasowego ograniczenia importu, jeśli zagrozi on unijnym producentom.
Problem w tym, że proponowane środki nie są częścią samej umowy, a ich wdrożenie zależy od późniejszych decyzji PE i Rady UE.
Unia chroni normy
KE zapewnia, że:
- nie zmienia wymogów sanitarnych i fitosanitarnych – produkty spożywcze z Mercosuru muszą spełniać unijne standardy.
- zostaną wzmocnione kontrole importowe i audyty w krajach trzecich.
- przewidziano ocenę skutków w zakresie dopuszczonych substancji chemicznych, dobrostanu zwierząt i norm produkcji.
To deklaracje, które mają łagodzić obawy związane z różnicami w standardach rolniczych między UE a krajami Mercosuru.
Polska na minusie. Rachunek zysków i strat
Zgodnie z danymi Eurostatu:
- W 2023 r. Polska wyeksportowała do Mercosuru towary za 72 mln euro, a zaimportowała za ponad 1,7 miliarda euro.
- Największy udział w imporcie miała śruta sojowa – 76,7% (ponad 2,2 mln ton), cukier – 11,6%, i zboża – 2%.
- Polska nie eksportuje do Mercosuru praktycznie żadnych towarów rolno-spożywczych, co pogłębia deficyt handlowy i wystawia nasz rynek na ryzyko.
Rolnictwo pod ścianą – ostrzeżenie z raportu Pekao
W raporcie „Geopolityka na talerzu” analitycy Banku Pekao piszą wprost:
„Na umowie z Mercosurem najbardziej straci rolnictwo, zwłaszcza w krajach takich jak Polska.”
Dlaczego?
- Większy import z Mercosuru i Ukrainy wywrze presję cenową na polskie mięso, zboża, oleje i cukier.
- Eksporterzy wysokoprzetworzonych produktów (np. słodyczy) mogą zyskać, ale np. mięso napotka bariery weterynaryjne.
- Produkcja w Mercosur opiera się na pestycydach zakazanych w UE – np. w Brazylii zużycie środków ochrony roślin wzrosło do ponad 12,6 kg substancji czynnych na hektar (dla porównania: w Polsce to 2 kg/ha).
KE: „Chronimy wrażliwe sektory” – czy to wystarczy?
KE deklaruje, że:
- Preferencyjny przywóz mięsa wołowego z Mercosur wyniesie tylko 1,5% unijnej konsumpcji, co ma stanowić „zaledwie 2 hamburgery na głowę rocznie”.
- Dodatkowo obowiązują limity importowe i cła preferencyjne, a nie całkowite zniesienie ceł.
Komisja zapowiedziała również nową „siatkę bezpieczeństwa – Jedność” o wartości 6,3 mld euro, która podwoi obecne rezerwy kryzysowe WPR.
Podsumowanie
- Umowa UE–Mercosur może wejść w życie już pod koniec 2025 roku – na razie w wersji przejściowej.
- Niektóre klauzule ochronne nie są wiążące – to tylko polityczne deklaracje.
- Polski eksport do Mercosuru jest marginalny, a import – ogromny i skoncentrowany na śrucie sojowej i cukrze.
- Rolnictwo – szczególnie sektor mięsa, zbóż i cukru – znajdzie się pod presją cenową.
- KE obiecuje rekompensaty i kontrole, ale praktyka może pokazać coś innego.
Czy unijna polityka handlowa chroni interesy polskiego rolnictwa? Czy rolnicy zostaną ponownie wystawieni na konkurencję bez narzędzi obrony? Czas pokaże – warto jednak trzymać rękę na pulsie i aktywnie uczestniczyć w konsultacjach oraz działaniach organizacji rolniczych.