
W tym przypadku jest to jednak pozorna oszczędność, ponieważ to, co zaoszczędzimy na wapnowaniu – wydamy później na zwiększoną ilość nawozów (zakwaszona gleba ogranicza dostępność niektórych składników pokarmowych) lub środkach ochrony roślin (rośliny na zakwaszonych stanowiskach odznaczają się większą podatnością na choroby). Co więcej – finalnie będziemy na tym wręcz stratni, bo z uwagi na powyższe, to i plon będzie słabszy.
Dlaczego właśnie zimowe? Jednym z powodów jest większy odstęp czasowy od zastosowania nawozów do siewu roślin uprawnych. Czas ten jest niezbędny na działanie wapna w glebie – jest ono wysoce reaktywne i może zaburzyć wschody młodych siewek (głównie przez uwstecznienie niektórych składników pokarmowych, jak np. fosfor oraz uaktywnienie szkodliwych jonów glinu). Z tego też powodu dawka nawozów wapniowych wysiewanych zimą powinna być niższa niż normalnie.
Ale to nie jedyny powód, dlaczego wapnowanie zimowe jest lepsze od wiosennego. Niesie ono ze sobą też dodatkowe korzyści. Po pierwsze możemy wyjechać na podmarzniętą już glebę bez ryzyka ugrzęźnięcia, jak to mogłoby mieć miejsce w przypadku ewentualnego wiosennego zabiegu. Po drugie – sprzęt w takim przypadku nie ugniata dodatkowo gleby – a więc nie niszczy jej struktury.
Zabieg zimowego wapnowania przeprowadzamy tylko na polach w miarę „równych”, na których nie ma równomiernej (na całym polu) i grubej pokrywy śnieżnej (powyżej kilku centymetrów). Również zalane pola nie powinny być wapnowane. W każdym z ww. przypadków jest ryzyko zmycia wapna z pola, zanim dostanie się ono do gleby. Z resztą regulują to przepisy prawne obowiązujące w naszym kraju, zakazujące stosowania nawozów w powyższych przypadkach.
Najlepszą porą, aby zimą wyjechać na pola z wapnem, jest poranek, kiedy ziemia jest jeszcze zmarznięta. Warto tu jednak pamiętać, aby nie wapnować gleb, które są zmarznięte na głębokość powyżej 25 cm i nie rozmarzają w ciągu dnia. To również jest określone w powyższych przepisach.
Co ważne, jeżeli na danym polu został zastosowany obornik, należy odczekać przynajmniej 3-4 tygodnie do przeprowadzenia zabiegu wapnowania. A najlepiej – wapnowanie przeprowadzić w następnym roku (jeżeli jest taka możliwość).
Wapnowanie zimą można zastosować bezpośrednio na glebę, ale również na międzyplony, które zostały pozostawione i będą przyorywane wiosną. Można je też przeprowadzić na łąkach i pastwiskach. Ważne jest przy tym, aby zmniejszyć dawkę (nawet o 50 %) i nie rozsiewać nawozów wapniowych na tych trwałych użytkach zielonych, które są zalewane podczas wiosennych roztopów.
Pamiętajmy przy tym, żeby po zimowym wapnowaniu uprawiać te gatunki, które są w tym zakresie tolerancyjne – np. pszenica, kukurydza czy buraki cukrowe nie lubią takich stanowisk.
Decydując się teraz na zastosowanie nawozów wapniowych, warto zwrócić uwagę na ich reaktywność. A ta zależy nie tyle od zawartości CaO w nawozie, co od jego formy i aktywności chemicznej.
Dobierając dawki nawozów wapniowych, należy przede wszystkim brać pod uwagę odczyn gleby, ale nie tylko. W dużej mierze zależą one od struktury gleby. Przyjmuje się, że na glebach lekkich o pH 5,1-5,5 wystarczy zastosować ok. 1,5 t/ha CaO. Na glebach średnich o takim odczynie będzie to już 3 t/ha, a na ciężkich o pH poniżej 5,5 – konieczne jest zastosowanie 6 t/ha CaO.
Podczas wapnowania najbardziej efektywne będzie zastosowanie dawek dzielonych – 50% w pierwszym roku, a pozostałą część po 2-3 latach. To ogólna zasada dotycząca zabiegów wykonywanych w optymalnym letnim terminie – tuż po zbiorach zbóż lub rzepaku. W przypadku wapnowania zimowego, dawki te należy jeszcze znacznie obniżyć. Dodatkowo, biorąc pod uwagę zawartość czystego składnika w wapnie węglanowym (zazwyczaj ok. 45%), należy odpowiednio przeliczyć niezbędne ilości nawozu.
