
Co roku ten sam problem – jak trafić w najlepsze ceny nawozów i płodów rolnych? Choć każdy z nas ma swoją sprawdzoną metodę, często zdarza się, że decyzje podjęte pod wpływem presji czasu nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. W końcu, skąd wiadomo, kiedy ceny będą najniższe, a kiedy najwyższe? Niestety nie ma jednej recepty na „strzał w dziesiątkę”, ale jest sposób, który pozwala zminimalizować ryzyko i zaoszczędzić nerwy. Mowa o dywersyfikacji – prostym, ale skutecznym rozwiązaniu.
Dywersyfikacja to nic innego jak podział zakupów nawozów i sprzedaży plonów na kilka transz. Dzięki temu rozkłada się ryzyko, zakupu za zbyt wysoką cenę lub sprzedaży za zbyt niską.
A jak to zrobić w praktyce? Oto sprawdzone kroki:
Kilka lat temu punkty handlowe robiły duże zapasy nawozów na jesieni, a potem sprzedawały je wiosną. Dziś ta strategia zmieniła się. Wiele punktów handlowych przeszło na model „kup 24tony– sprzedaj 24tony– kup 24tony – sprzedaj 24 tony” co oznacza, że nawozy są dostępne w mniejszych ilościach i szybciej się wyprzedają. Warto sprawdzić, jakie zapasy mają sprzedawcy w okolicy.
Chcąc uniknąć zakupu nawozów po najwyższej cenie, a jednocześnie nie ryzykując ich brakiem, warto podzielić zakupy na dwie lub trzy transze.
Przykład?
Wiosenne nawożenie wymaga dobrze przemyślanego planu uwzględniającego potrzeby roślin oraz zasobność gleby. Rozdzielając zakup nawozów i sprzedaż plonów na kilka etapów, uśredniamy ceny i minimalizujemy ryzyko nietrafionych decyzji. I co najważniejsze – oszczędzamy sobie stresu, a decyzja zakupowa nie będzie już podyktowana presją czasu.
Więc następnym razem, przy planowaniu nawożenia, pamiętajmy: lepiej mieć 2/3 nawozów w magazynie i być spokojnym, niż czekać do ostatniej chwili i ryzykować.
Posiadaczom notatek cen nawozów i płodów rolnych z poprzednich lat proponuję przeliczyć na swoim przykładzie jak sprawdziłaby się taka strategia.
